ogród.......na razie w marzeniach
Podobnie jak u naszej Edyśki kochanej ,u nas ogród czeka bidulek na rozpoczęcie działań i jak narazie jeszcze trochę poczeka ;(((
Ja zapracowna cholercia ,a połowki ukochanej nie ma (na wyjeździe),wiec jak narazie moge sobie zaplanowac co niektóre prace na "sucho"
Ze wstydem musze przyznać ze na ogrodnictwie wogole się nie znam ,jakos tak te roslinki za mna nie przepadają !
Wiem wiem na naukę nigdy nie jest za późno ,no i na internecie niby wszystko pisze
ALE!.....
jak się ma dwie lewe ręce do czegos ,to ciezko bedzie......a w moim przypadku właśnie do roślin obie są LEWE !
Mam nadzieje że dzieki waszej uprzejmosci i radom uda mi sie coś" stworzyc" (będe was zamęczać pytaniami ha ha)
No i oczywiscie dzięki nieocenionej pomocy mojej mamy ,która jest miłosniczką wszelkich zielonych "stworków"
Która ma niesamowitą kolekcję storczyków ,którym nawet śpiewa ..tak tak !:))i które rosną u niej jak szalone!
Niestety nie odziedziczyłam talentu po mamie(co czesto słysze ) ale skoro już ten ogród mam! to trzeba się przyłożyć i postarać ,prawda???!!!
Tak teraz to wygląda:
Tył ,widok z tarasu:
Bok(moze i dobrze ze mam tylko jeden;:))))
I przód.
na przodzie chciałabym coś w tym stylu:
cały przód będzie wybrukowany i aby nie było za smutno ,małą czesc (bo na tym zdjeciu to pałac jakiś )chcę ,zostawic zieloną.jak myślicie?
.To jak narazie pierwszy i ostatni pomysł nie licząc zasadzenia tuji wzdłuż płotu z boku.(ale to standart)